Bramy zbudowanej z wielkich drewnianych pali, roznoszących wilgotny zapach drewna po okolicy. Tuż za tą ogromną i ciężką bramą rozciągały się setki niedużych drewniano – ceglanych domów, parki, alejki kupieckie czy chociażby te do zwykłych spacerów po wiosce.

Gęsto zalesione tereny wysoko pnących, rozłożystych drzew, w których tętni życie rozmaitych zwierząt, które nocą niejednego przyprawią o niespokojny sen. Słodycz owoców i gorzki smak trucizny, która z pięknych kwiatów uszczknięta zniszczyć jest zdolna niejedno życie. Wiatr szumiący wśród wolnych przestrzeni, ochładzający rozgrzaną popołudniowym słońcem skórę. Strumienie oraz rzeki tak przejrzyste, że złowienie ryby rękami nie stanowi żadnego problemu. Zapach zroszonej porannym deszczem trawy, usianej gęstym dywanem aż do bram wioski.